wtorek, 6 kwietnia 2010

Rzecz o apostazji - mini rozprawa teologiczna... ;*



W niniejszej rozprawie chce udowodnic, iz prawdziwie wierzacy nie jest w stanie odejsc od Islamu. Najczesciej tak bywa, ze jak ktos szczerze uwierzyl, to jest malo prawdopodobne, zeby wiara go opuscila. Znam jednak takich, którzy odeszli od Islamu, a wczesniej faktycznie wierzyli, przynajmniej powierzchownie. Jednak po ich odstepstwie sami to przyznali, ze mieli watpliwosci jeszcze jako muzulmanie, ze nie byli do konca pewni swojej wiary - a Islam naucza, ze wierzacym jest tylko ten, kto nie ma zadnych watpliwosci co do swojej wiary i ten, kto jest absolutnie pewny tego, ze jest muzulmaninem, ze ma w sercu wiare. Jesli ktos nie jest pewny albo sie waha w sprawach wiary, mysli cos takiego - ''a moze jestem, a moze nie jestem muzulmaninem'' - to taka osoba juz popelnia akt bluznierstwa (niewiary) poprzez takie myslenie i watpliwosci. Tak jest w Koranie i Religia tak mówi. Jest to tez potwierdzone przez uczonych islamskich.

To potwierdza tylko fakt, ze jesli ktos porzuca Religie po tym, jak sie nawrócil, to znaczy, ze tak naprawde nie byl wcale wierzacym, tylko byl niepewny w tej kwestii, a to jeszcze inny rodzaj czlowieka niz hipokryta. Mysle, ze to odnosi sie w szczególnosci do K.J. (***imienia nie podaje ze wzgledu na poszanowanie prywatnosci osoby oraz wzgledy przyzwoitosci, aby nikogo nie pietnowac publicznie) - ze nie byla pewna, ale dalej dowiaduje sie, ze ona od samego poczatku, od momentu powiedzenia shahady wcale nie wierzyla tak jak naucza Islam - miala inna koncepcje Boga - a mimo to zlozyla szahade - to jest jak najbardziej hipokryzja (nifaq), bo publicznie zdeklarowala sie jako muzulmanka przez swoja shahade, ale w sercu nie wierzyla; nie tylko nie byla pewna do konca swojej wiary, ale w ogóle miala inna koncepcje Boga i wiedziala o tym, co Islam mówi o Bogu, mimo to miala inne poglady, sprzeczne z Islamem, w tej sprawie i mimo to zlozyla wyznanie wiary - czyli nie tylko ciezko zgrzeszyla, ale zlozyla falszywe swiadectwo wiary... Nie jestem od tego, zeby ja za to sadzic, bo to Bóg ja bedzie kiedys sadzil, ale musze sie z kims podzielic moimi przemysleniami na temat apostazji na przykladzie K.J., bo mnie po prostu zaszokowala jej nagla zmiana i taki przeskok z Islamu w ateizm...;* Bo przy okazji dyskutowac mozna w ogóle o apostazji w Islamie - z jednej strony taki koncept, ze nawet wierzacy moze stracic wiare, jesli Bóg nie zechce go prowadzic droga prosta - a z drugiej strony, szczera wiara to taka, która nie opuszcza czlowieka - i ostatecznie, Islam naucza, ze wierzacym jest tylko ten, kto mówi szahade z wiara w sercu zgodna z tym, co zostalo objawione prorokom i kto nie watpi w jej prawdziwosc; kto nie watpi w to, ze uwierzyl - jesli ktos ma jakies watpliwosci w sprawach wiary i mówi shahade, to jeszcze nie jest wierzacym i nie moze nazywac sie muzulmaninem. Dopiero kiedy jest calkowicie pewny swojej wiary, moze mówic shahade, swiadomie. Tylko swiadoma konwersja jest uznawana. Jest warunek, ze osoba musi byc calkowicie przekonana o slusznosci tej drogi, zanim ja wybierze, inaczej sklada falszywe swiadectwo.

W swietle powyzszego, moznaby uznac, ze nie jest muzulmaninem ktos, kto watpi o swojej Religii, mimo ze zlozyl swiadectwo wiary, i ze jest hipokryta ten, kto sklada swiadectwo wiary, majac inne poglady na temat Boga i Religii i wie o tym, ze Religia, do której wstepuje, mówi cos innego. A tak wlasnie zrobila K.J. ...;*
Jeszcze taki wniosek mi sie nasuwa z tego, ze jesli ktos jest odstepca (murtadd) od Islamu, to by znaczylo, ze tak naprawde nie wierzyl - moglo mu sie wydawac, ze wierzy, ale nie mial do konca pewnosci, czyli zgodnie z powyzsza zasada - w ogóle nie byl muzulmaninem przez ten caly czas, jesli dopuscil sie apostazji przez watpliwosci co do swojej wiary. Z tego wynika niezbicie, iz ten, kto przyjmuje Islam poprzez shahade i jest absolutnie pewny swojego wyboru, ma w sercu wiare - to jest stuprocentowym muzulmaninem, a jako taki, nie zostanie sprowadzony z drogi. Bóg sprowadza z drogi tylko niewiernych i o tym mówi Koran:

''W ich sercach jest choroba, a Bóg tylko powieksza ich chorobe...''

To wszystko jest prawda - subhana Allaah (****'Chwala Bogu'), ja sama tego doswiadczylam; przyjelam Islam z wiara i z calym przekonaniem i nadal jestem muzulmanka i inshAllaah (***zgodnie z wola Boza) zawsze pozostane, mimo ze juz wielu moich znajomych Polaków, którzy tez przeszli na Islam i byli bardzo religijni, odeszlo jednak od Islamu, popelnilo odstepstwo - a pózniej powiedzieli, ze mieli watpliwosci co do swojej wiary od poczatku, sami do tego sie przyznali - czyli tylko potwierdzili ów schemat z Koranu, ze Bóg sprowadza z drogi tylko tych, którzy nie sa tak naprawde wcale wierzacymi, nawet jesli praktykuja i próbuja nimi byc... Moga miec czyste intencje, starac sie, ale odkrywaja w sobie niewiare i odchodza po pewnym czasie, jak zrobili moi znajomi - to dowód na to, ze mieli watpliwosci, kiedy przyjmowali Islam, czyli ze ich swiadectwo wiary nie bylo w ogóle wazne, niezaleznie od tego, jakie mieli intencje - bo tego akurat nie kwestionuje; owszem, oni bardzo sie starali dopasowac, ale powinni byli wczesniej o tym pomyslec, zanim podjeli decyzje o shahadzie, tymczasem zlozyli shahade bezmyslnie, w stanie niepewnosci, dlatego ostatecznie Bóg sprowadzil ich z prostej drogi. Gdyby byli sie zastanowili najprzód i dopiero przyjeli Islam swiadomie, wówczas byliby na drodze prostej, inshAllaah.

To znaczy, ze jednak logicznie rozumujac - mialabym racje i mój poglad na apostazje jest jak najbardziej zgodny z nauczaniem Islamu - a zatem taka jest nauka Islamu - ze apostaci jednak nigdy nie byli prawdziwymi wiernymi (muzulmanami). Moznaby sie klócic, ze jesli ktos w ogóle nie jest wyznawca, to jak mozna go nazwac apostata, kiedy porzuca dana religie... Ale to nie ma zastosowania do rzeczywistosci, bo z definicji apostata to osoba, która odrzuca Religie lub jakis jej element, badz przez slowo, badz przez czyn lub przez sama wiare, przekonanie, po tym, jak juz ja zaakceptowal albo wczesniej wyznawal. No, dobrze. Ale jest róznica miedzy 'wyznawac' a 'byc wyznawca' - jesli ktos identyfikuje sie z Islamem, to mówimy, ze wyznaje Islam - ale to, czy faktycznie jest wyznawca Islamu, czy raczej wlasnych wyobrazen o Religii, to juz zalezy od tego, co ma w sercu, a nie od tego, co mówi (bo mozna mówic, ze sie jest muzulmaninem, a wcale nim nie byc w swietle Shariatu [***prawa religijnego])...

Oto zas krótkie podsumowanie niniejszej mini-rozprawy teologicznej... Apostazja zdarza sie tylko tym, którzy juz sa niewiernymi od poczatku. Falszywe swiadectwo wiary to takie, kiedy ktos ma poglady sprzeczne z tym, co wyznaje publicznie i wie o tym. Swiadectwo takie jest niewazne i jest ono hipokryzja w sensie religijnym. Watpliwosci w sprawach wiary takze uniewazniaja swiadectwo wiary, ale niekoniecznie czynia osobe hipokryta. Hipokryzja to ukrywanie niewiary od poczatku, aczkolwiek zdarza sie, ze hipokryta jest ten, kto wczesniej mial w sercu zarówno wiare, jak i niewiare - watpliwosci. Tam, gdzie serce jest utwierdzone w wierze, nie ma miejsca na watpliwosci, tam tez nie ma apostazji. Tylko pewnosc w wierze czyni swiadectwo wiary waznym. Tylko wtedy jest sie wierzacym muzulmaninem.
Jakby na to nie spojrzec, jesli nie ma stuprocentowej pewnosci w kwestii wiary, to w ogóle nie ma wiary, a jesli swiadectwo wiary jest falszywe, to nastepujaca po nim apostazja jest niczym innym jak tylko przyznaniem sie do hipokryzji, a wiec po raz pierwszy hipokryta mówi prawde otwarcie w momencie apostazji; w momencie odstepstwa czlowiek przyznaje sie do bycia niewierzacym od poczatku poprzez swoja apostazje, przy zalozeniu, ze zarówno watpliwosci jak i falszywe swiadectwo sa w obu przypadkach uznane za niewiare... Tak moznaby to ujac w duzym skrócie.

( Luton, 5/04/2010; Aisha Baranowska - ''O apostazji z muzulmanskiego punktu widzenia; apostazja a predestynacja oraz motywy ludzkich wyborów.'' )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz